środa, 29 kwietnia 2015

Otwórzmy oczy...

Człowiek ma to do siebie, że wiecznie mu czegoś brakuje. Brakuje mu miłości, a jeśli miłości ma dużo - brakuje niezależności. Brakuje mu ludzi bliskich, a jeśli ludzi bliskich posiada - brakuje umiejętności docenienia. Brakuje mu spontaniczności, a jeśli spontanicznością się w życiu kieruje - brakuje stabilizacji. Brakuje mu pracy, a jeśli posiada pracę - brakuje mu czasu dla siebie... Zazdrościmy ludziom, którzy wiodą pozornie "idealne" życie, a oni zazdroszczą nam, bo nasze życie stwarza identyczny wręcz pozór. Nie doceniamy krótkich chwil szczęścia, bo wciąż chcemy więcej... Spróbujmy czasami nie pragnąć... Otoczyć się tym, co mamy na wyciągnięcie ręki i myśleć wyłącznie o pięknie, które jest blisko...
















4 komentarze:

  1. piekne zdjęcia!:*
    obs/obs?
    kochana, poklikasz u mnie:
    http://mylife-tasia.blogspot.com/2015/04/dressgal.html
    prosze, odwdzięczę się (sprawdzam) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż... bo zawsze nam się wydaje, że trawa u sąsiada jest bardziej zielona... a może tak dokładniej się przyjrzeć swojej? Też nie jest najgorsza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo trafne spostrzeżenia ;-) Czasem jak się tak zaplącze w ten tok rozumowania, to trudno z niego wyjść i na nowo odkryć, że jestem szczęśliwa. A kiedy w końcu przypominam sobie ile dobra w życiu mnie spotkało, to dziwię się, że zdążyłam o tym zapomnieć.

    Zdjęcie z liska bardzo mnie urzekło - piękny!

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest chyba nazywane nieszczęściem w szczęściu: mamy coś, do czego dążyliśmy, na przykład wymarzona praca. A po jej zdobyciu okazuje się, że zabrakło nam czegoś innego, na przykład czasu dla pasji, rodziny... Czyli niby powinniśmy być szczęśliwi, ale podsumowując nie bardzo. Ciężko znaleźć złoty środek...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń