Chyba każdy
z nas marzy niekiedy, by uciec od realności. Tak po prostu. By zapomnieć o tym,
co prawdziwe, codzienne, przytłaczające lub po prostu zwyczajne. I o ile długie
ucieczki to tylko skutki strachu, tak chwilowe i dające szczęście są
niezapomniane i potrzebne.
Są różne
rodzaje podróży. Osobiście doświadczyłam wielu z nich; były podróże po to, by
przeżyć przygodę, by poznać nowych ludzi, by zapomnieć, by być po prostu wolną,
by zobaczyć nowe miejsca, odkryć w sobie nowe cechy, zdobyć doświadczenie;
niezbędne w tym, co planuję na przyszłość lub poćwiczyć kondycyjnie w górach.
Są też podróże, które pozornie nie mają konkretnego celu a paradoksalnie dają
najwięcej. To właśnie jest ten rodzaj podróży, który kocham najbardziej.
Planowaliśmy
ten "ostatni wakacyjny wyjazd gdzieś", ale w zasadzie nie wiem, co
mnie podkusiło, by faktycznie jechać. Moja podróż na Ukrainę przedłużyła się i
zastanawiałam się, czy jednak nie odwołać kolejnego wyjazdu. Czułam jednak
niedosyt, więc wróciłam do domu na dwa dni i pojechałam dalej. Spotkaliśmy się
dzień przed wyjazdem, nie wiedząc praktycznie gdzie jedziemy i po co jedziemy.
No i tak się zaczęła podróż zupełnie inna od wszystkich podróży. Pierwszy też
raz poznałam kogoś, kto chciał podróżować w taki sam sposób, jak ja. Bez
żadnego kompletnie pośpiechu. W zasadzie nie liczyła się tutaj nawet sama
podróż... To nie była chęć poznawania nowych miejsc, a coś w stylu życia w
jakimś innym, równoległym świecie, gdzie nie istniało nic, czym można by się
przejmować.
Teraz, gdy
miałabym opisać tę podróż, to chyba wszystkie emocje, żarty i podekscytowanie
zrozumiałyby tylko dwie osoby - te osoby, które w tej podróży uczestniczyły. I
chyba na tym to wszystko między innymi powinno polegać-na tym, aby robić coś w
ten sposób, by dawać sobie radość. Życie nie powinno być jak rozpędzona
lokomotywa-nie powinniśmy wiecznie gnać do przodu, chwytać własne osiągnięcia i
gonić "więcej". "Więcej" to ogromne słowo-takie, które wraz
z posiadaniem staje się jeszcze ogromniejsze...które błyskawicznie zmienia swój
zasięg. Wydaje mi się, że człowiek potrzebuje równowagi, którą czasem trudno
jest mu zapewnić. Jeśli będzie wyłącznie głęboko oddychał, napawał się tym, że
nic nie posiada i cieszył chwilą obecną - nie dojdzie do celów, które są ważne.
Jeśli będzie wyłącznie dążył do celów, pędził do osiągnięć-nie będzie
szczęśliwy. Wykończy się. Trudno jest czasem i biec i oddychać...a im szybciej
biegniemy, tym bardziej oddech staje się ciężki.
Jeśli
miałabym odpowiedzieć komuś na pytanie „jak podróżować, aby być całkowicie
szczęśliwym?” odpowiedziałabym, że wszystko zależy od nas. Nie ma żadnych z
góry ustalonych norm udanej podróży. Mnie najbardziej urzeka brak pośpiechu.
Odkryłam też, że pośpiech niekoniecznie jest uzależniony od czasu. Na wyjazd
mieliśmy tylko tydzień, a podróżowaliśmy tak, jakbyśmy mieli tego czasu dużo więcej.
Wstawaliśmy wtedy, gdy mieliśmy ochotę – czasami rano, czasami po południu,
później składając jeszcze przez godzinę namiot i zachodząc na wylotówkę gdy
zaczynało się ściemniać. Ciężko było nam przejechać dziennie więcej niż 50
kilometrów, ale kto by się tym przejmował… Nie zwiedzaliśmy żadnych miast.
Spędziliśmy sporo czasu w Parku Narodowym Gauja, siedząc przy ognisku, przy
rzece lub w namiocie. Błądziliśmy, zrywaliśmy jabłka z sadu i próbowaliśmy
oswoić owce na pastwiskach, a potem potrafiliśmy leżeć przez kilka godzin na
trawie i po prostu cieszyć się chwilą. I na pytanie „co zobaczyłaś na tej
Łotwie?” odpowiem „w sumie to tylko Gauję, ale i tak była to chyba najlepsza
podróż w życiu”.
I chyba
pierwszy raz wyniosłam tyle pod względem wewnętrznych aspektów, miałam
możliwość odpowiedzenia sobie na pytania, na które przez dłuższy czas unikałam
odpowiedzi i przyznać się przed samą sobą do pewnych błędów, które popełniałam.
I myślę, że ważny jest w życiu postój i chwile na zebranie myśli. Ostatecznie –
podróże zawsze mają swój cel, nie zawsze jednak ustalamy go my.
Ja lubie gdzieś pobyć trochę dłużej, ale oczywiście nie zawsze jest to możliwe :<
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - http://izabiela.pl/
Zgadzam się z Tobą podróże to coś wspaniałego! ;)
OdpowiedzUsuńKocham podrózować :)
OdpowiedzUsuńŁotwa jest piękna :) Mieszkałam przez pół roku w Rydze. Fajny, mały kraj!
OdpowiedzUsuńTo prawda podróże są magiczne, wszystkie zarówno te bez celu jak i z planowaniem. Ta możliwość poznania nowych miejsc, zachwycania się krajobrazami i relaksu :)
OdpowiedzUsuńNie jest ważne co się zwiedza, ale ile daje poczucia satysfakcji. Ważne jest również to, żeby z każdej podróży wynieść coś pozytywnego lub coś co da nam do myślenia. Cieszę się, że właśnie w Łotwie znalazłaś coś takiego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę przyjemnego tygodnia!
Również uwielbiam podróżować!
OdpowiedzUsuńCudownie to wszystko napisałaś.
Jednak coś widzę, że dawno Cię tu nie było, czekam na nowy post!
Pozdrawiam♥
http://kammage12.blogspot.com/