________________________________________________________
Nie jestem doświadczoną podróżniczką - mało w życiu widziałam i "od zawsze" brakowało mi pieniędzy, żeby wyjeżdżać. Przez długi czas zdawało mi się, że mogę tylko marzyć. Marzyć lub męczyć się i z trudem odkładać pieniądze, by po roku oszczędności pozwolić sobie na jakąś tygodniową podróż. Ze dwa lata temu nie przywiązywałam wagi do czegoś takiego, jak "autostop" i tanie podróżowanie. Byłam przekonana, że aby wyjeżdżać potrzebne są pieniądze - byłam przekonana, że pieniądze potrzebne są do wszystkiego - tak przecież twierdzą ludzie. Cicho jednak pragnęłam......pragnęłam nie posiadać tego, co zbędne - tego, co wyłącznie namacalne, tego co tylko pozornie przynosi nam szczęście - całych tych dóbr materialnych, po które tak usilnie pędzimy. Nie pamiętam kiedy, nie pamiętam dokładnie jak........pomyślałam "może by tak spróbować INACZEJ?".
I okazało się, że świat wcale nie jest odległy. Że tylko my takim go tworzymy.
Aby odwiedzić nasze polskie Mazury oraz Litwę - czyli przeżyć miły, tygodniowy mini trip spędziliśmy jeden dzień zbierając borówki...serio. Zarobiliśmy 120 zł i okazało się, że tyle wystarczy;)
Była to nasza druga taka podróż. Pierwszego dnia udało nam się dojechać z Kołobrzegu do Olsztyna, gdzie spędziliśmy noc nad jeziorem Ukiel. Zastanawialiśmy się, czy w przeciągu tygodnia zdążymy odwiedzić Wilno, jednocześnie spędzając wystarczająco dużo czasu nad jeziorami - żeby nie czuć żadnego niedosytu. Mazury jednak, szczerze mówiąc- nie do końca nas zachwyciły, a jeziora tam w większości są już bardzo ucywilizowane... Po dwóch dniach spędzonych tam łapaliśmy więc do Kowna na Litwie, gdzie przenocował nas "nasz kierowca", udostępniając swój kamper (podczas wyjazdów zmieniam nieco zdanie o ludziach...są mili...przynajmniej niektórzy:)). Następnego dnia dostaliśmy się do Wilna - ładne, zadbane miasto, mające w sobie coś, co wyróżnia je od innych miast... W drodze powrotnej po raz kolejny mieliśmy kontakt z policją - zatrzymaliśmy się w naszym "sprawdzonym" już miejscu w Olsztynie. Słysząc jak ktoś próbuje się dobić do naszego namiotu pierwszy raz odczułam strach podczas spania na dziko, dopiero po naszym pytaniu "kto to?" odpowiedzieli, że policja, rozwiewając nasze najgorsze obawy :D Po chwili rozmowy pozwolili jednak zostać do rana. A rano orzeźwiająca kąpiel w jeziorze..... Podczas podróży życie nabiera zupełnie innego wymiaru...
Nocleg nad jeziorem w Olsztynie
Krótki przystanek w Mrągowie
Rezerwat łabędzia niemego
Ogromne jezioro w Kownie
Pięknie prezentująca się stolica Litwy:)
Widok na Wilno...
_______________________________________
"Wszak istnieje coś takiego, jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej..."
Nigdy nie odwiedziłam Litwy. Nawet kantem samochodu o nią nie zahaczyłam. To samo z Mazurami, chociaż tutaj już może jakaś część opony naznaczyła ten teren. Wierzę jednak, że to się zmieni. A koszt wycieczki zwalił mnie z nóg - super, że o tym napisałaś!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, odwołując się do cytatu, czy jesteś już nieuleczalnie chora? ;-)
Zdecydowanie jestem... Wystarczyła chwila, krótki smak życia w podróży...i zaraziłam się. Teraz myśli o podróżach przewijają się w mojej głowie codziennie. A w planach już kolejna, zimowa wyprawa...:)
UsuńZimowa podróż to chyba trudniejsza do zaplanowania, bo w namiocie już nie pośpisz... ;-)
UsuńJestem pod wielkim wrażeniem. I to za jedynie 120 zł? Na prawdę cena jest bardzo mała. Na Mazurach nigdy nie byłam, za to odwiedziłam Litwę. Byłam tam kilka lat temu na obozie windsurfingowym. Okolica była fajna, zatrzymaliśmy się w miejscowości Troki, nad jeziorem Galwe. Do Wilna nie mielismy daleko, dlatego kilka razy odwiedziliśmy stolicę. Wilno mi się podobało, aczkolwiek po pewnym czasie już zaczęły mi się mylić te wszystkie kościoły. Teraz nawet nabrałam wielkiej ochoty, aby pojechać sobie gdzieś za niewielkie pieniądze.
OdpowiedzUsuńBo wszystko jest możliwe i nie zapominajmy o tym.. :) Czasem naprawdę nie trzeba wiele, spełnić swoje marzenia, czy choćby wyrwać się gdzieś na tydzień i przeżyć świetna przygodę. Jeśli czegoś chcemy - spróbujmy, zaryzykujmy, a nuż się uda!
OdpowiedzUsuńMazury są piękne :) Mieliśmy w tym roku z klasą jechać na Mazury i Litwę, ale niewielką większością zostało wybrane inne miejsce.
OdpowiedzUsuńhttp://wieczorekm.blogspot.com/
Pierwsze co zrobiłam, to zapisałam cytat w zeszycie :) Czytając sobie Twojego bloga i sluchajac Welcome Home - Radical Face poczułam coś na wór tęsknoty. Ale tak mocnej to nie czułam długo. I, co najgorsze, nie jest to tęsknota za czymś, gdzie mogę wrócić, być. To tęsknota za byciem w podróży, byciem poza strefą komfortu...
OdpowiedzUsuń